Amerykańskie Centrum Polskiej kultury w Ameryce Północnej prosi o wsparcie!
Amerykańskie Centrum Polskiej kultury w Ameryce Północnej Fundacja Kościuszki
Ta wspaniała organizacja sięga długo w przeszłość polskiej emigracji w Północnej Ameryce. Od momentu założenia 1925 roku, chlubi i szczyci się wspaniałymi osiągnięciami łączącymi wiele pokoleń polskich emigrantów w Ameryce Północnej. Głównym celem Kościuszko Fundation jest rozwój i krzewienie polskiej kultury i edukacji w Polsce i USA. Pogłębianie horyzontów amerykańskiej publiczności w stosunku do polskiej kultury i naszych obyczajów jest również ważnym golem fundacji. Tak wspaniała organizacja powinna przetrwać test trudnych czasów, i być opoka dla nowej generacji Polaków osiedlających sie w Ameryce Północnej.
Tak niewiele trzeba żeby ta zacna organizacja przetrwała ….wiec już dziś idź na stronę Kosciuszko Fundation i daj donacje.. Jeden kubek Starbucks mniej, dla wielkich resultatów.
Wspieraj Fundacja Kościuszki już dziś!!!!
Kraków 07-06-2014r.
Szanowni Państwo !
Zwracamy się z bardzo gorącą i serdeczną prośbą do Państwa, z apelem o Pomoc dla Naszej rodziny. Mamy dwójkę dzieci w wieku szkolnym (7 i 12 lat – córki), oboje nie pracujemy i nie mamy żadnego stałego źródła dochodów. Jesteśmy zarejestrowani w Urzędzie Pracy, ale bez prawa do zasiłku. Jesteśmy zadłużeni z powodu prowadzonych parę lat temu działalności gospodarczych, które upadły. Komornicy Nas wciąż nękają. Mieszkamy w prywatnej kamienicy w której mieszkali moi rodzice. Gdy zmarł mój tata ( w 2007r) mama strasznie to przeżyła i załamała się psychicznie. Też była chora, miała zaawansowaną cukrzycę, miażdżycę i arytmię serca. Mama potrzebowała 24 godzinnej opieki. Przez prawie 4 lata byłem non-stop z mamą. Nie mogłem podjąć pracy. Prosiłem MOPS (Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej) o pomoc, ale odmówiono Nam jej. Proponowali abym mamę oddał do Domu Pomocy Społecznej! NIGDY się na to nie zgodziłem. Wiem jakie panują tam warunki!!! Jeździłem z mamą po szpitalach, załatwiałem drogie lekarstwa itp… Nie dostałem od Państwa Polskiego żadnej pomocy!! Pożyczałem pieniądze i zadłużałem się jeszcze bardziej. Z jednej strony pomagałem mamie a z drugiej mojej rodzinie. Po śmierci mamy, dosłownie 7 dni po jej pochowaniu, dostałem pismo z administracji budynku, abyśmy opuścili mieszkanie. Kamienica przez długie lata była wykupywana i wreszcie została prywatną własnością. Założono Nam sprawę sądową o eksmisję. Właśnie na pierwszy wyrok napisałem apelację i czekam co będzie dalej. Ale adwokat który udzielił mi bezpłatnej porady prawnej nie dał mi złudzeń. Powiedział że wcześniej czy później wyrzucą Nas z tego mieszkania. To tylko kwestia czasu. Już Nam podniesiono czynsz do 200%. Na moje 3 wnioski do sądu o przydzielenie adwokata z urzędu i zwolnienie z kosztów sądowych, sąd odmówił mi uzasadniając, że sprawa jest tak prosta, że sami damy sobie radę. A co do zwolnienia z kosztów sądowych , sąd uzasadnił, że możemy je pokryć – cyt: bez uszczerbku finansowego dla rodziny !!! Nadmienię, że całkowity dochód Naszej rodziny wynosił w tamtym czasie około 1600 – 1800 zł na miesiąc (minimalna pensja w Polsce to 1600 zł/brutto). Opłaty za prąd miesięcznie wynosiły około 420 zł/msc , za gaz około 150 zł/msc , czynsz ponad 900 zł/msc. Przestaliśmy płacić za czynsz, bo nie starczało na życie!!! Na lokal z gminy miasta nie mamy co liczyć, bo oczekujących jest bardzo dużo, a poza tym musiał by sąd wydać wyrok o przydział na lokal zastępczy. Żona Dorota (45lat) jest fryzjerką i ma poważne schorzenie kręgosłupa (odcinek szyjny i lędźwiowy). Lekarze stwierdzili, że to choroba spowodowana charakterem wieloletniej pracy na nogach i zabronili jej wykonywania zawodu. Chciała starać się o rentę, ale lekarz stwierdził, że to musiała by być choroba zawodowa, ale badania nie stwierdzają tego definitywnie. Trzeba by było sprawę oddać do sądu, ale jak w Polsce nie masz pieniędzy, to nic nie wskórasz w sądach!!! Żona dorabia na „czarno”, bo każdy grosz się liczy. Ja Andrzej (47lat) mam bardzo słaby wzrok (-16 dioptrii) i odklejoną siatkówkę oka lewego. Lekarz stwierdził, że nie mogę dźwigać ponad 1 kilogram! A pracowałem na budowie jako pomocnik ( 2007-2008r) i dźwigałem po 60-80 kilogramów w której nabawiłem się przepukliny. Mam też wieloletnią zaawansowaną astmę. Leki są bardzo drogie- inhalator Berotec N100 – 25 zł (na miesiąc zużywam co najmniej 2 sztuki), Neplit Easyhaler 400 – 65zł, Salmex 500 -128zł. Czasami znajomy wypisze mi receptę na siebie, ale tak to kupuję na 100% płatności. Nie zawsze mnie na leki stać. Nie jesteśmy już w stanie sami temu wszystkiemu podołać. Jesteśmy znerwicowani i mamy stany depresyjne.Nie mamy już do kogo pójść i prosić o pomoc. Nie chcemy prosić o pomoc MOPS, bo znamy podobną rodzinę z taką sytuacją jak Nasza i pisali do MOPS-u o pomoc, a Mops zamiast im pomóc to skierował sprawę do sądu o rodzinę zastępczą dla ich dzieci! Nie przeżylibyśmy odebrania Nam dzieci-NIGDY!!! Brakuje Nam po prostu na wszystko. Czasami uda się uzyskać pomoc z kościoła, ale nie zawsze. Ja trochę handluję w niedziele na pchlim targu, ale to wszystko to kropla w morzu potrzeb. Najbardziej boimy się o tą eksmisję. Gdzie my zamieszkamy z dziećmi? A jeśli sąd zechce Nam dzieci odebrać??!! Musimy zorganizować jakieś miejsce do zamieszkania. Rozpytywałem wśród znajomych i najlepszym wyjściem będzie wynajem małej działki (do 10 arów) poza miastem (jest taniej) na okres nie mniejszy jak 10-15 lat i postawienie tam albo domku holenderskiego albo coś podobnego . Ja wszystko sobie umiem zrobić sam, jak spawać, murować, na elektryce się znam, meble sobie sam robiłem i inne rzeczy. Mam umiejętności manualne. Gdyby Nam się udało zorganizować pomoc finansowo-materialną moglibyśmy tam zacząć normalne nowe życie. Można by było na działeczce uprawiać warzywa, owoce, hodować parę kur na jajka itp. Ja mógłbym wyrabiać różne rzeczy z drzewa i metalu np. do ogrodów – np. huśtawki, ozdobne miniaturowe wiatraki, ozdobne donice i wiele innych. Mam wiele pomysłów i wiem, że na takie rzeczy jest duży popyt. Teraz nie mogę robić takich rzeczy-nie mam lokalu i funduszy na materiał i narzędzia. I dlatego zdesperowani ciężką Naszą sytuacją i obawami o przyszłość Naszych dzieci zdecydowaliśmy się prosić Państwa o pomoc. Zwracamy się z bardzo gorącą i serdeczna prośbą do Państwa o jakąkolwiek pomoc finansową, materialną i przedmiotową. Nie zbieramy na luksusy tylko na najpotrzebniejsze minimum, aby móc zacząć w miarę normalnie żyć. Prosimy Państwa bardzo, gorąco i serdecznie o rozpowszechnienie naszego apelu o pomoc dla Naszej Rodziny, wśród ludzi dobrych i życzliwych, w celu pozyskiwania funduszy dla Nas. Może za Waszym pośrednictwem i pomocą dotrzemy do ludzi dobrej woli dobrego serca, dla których Nasz los nie jest obojętny, którzy zechcą pomóc Nam. Nie wiemy jak to dalej wszystko będzie , jak sobie damy rady z tym wszystkim. Nie mamy pieniędzy, ani grosza przy duszy, siedzimy w długach po uszy. Bardzo dużo modlimy się o cała Naszą rodzinę, żeby dobry Pan Bóg dopomógł Nam, w tych ciężkich czasach dla Naszej całej rodziny, bo wszystko w rękach Boga. Modlitwy kierujemy do św. Jana Pawła II. Pan Bóg tylko wie co będzie i jak to wszystko się skończy. Rząd nasz sprzedał Polskę, rozwalił wszystkie zakłady pracy, a ludzie poszli na bruk. Tylko Ci dobrze żyją, co siedzą w sejmie i rządzie. A ty, bezrobotny to ani żyć, ani umrzeć, nic to ich nie obchodzi. Nasze dzieci są bardzo pokrzywdzone przez los, skarżą się, że inne dzieci mówią na nich, że są biedne. Że inne dzieci nie chcą kolegować się z nimi, bo są biedne i po prostu są poniżani wśród swoich rówieśników. Los Nasz i Naszych dzieci jest w Państwa rękach! Sami nie damy rady nic zrobić, w Naszej sytuacji rodzinnej i finansowej. Prosimy Państwa z całego serca o rozpowszechnianie naszego Apelu wśród ludzi życzliwy i dobrych, prosimy o jakąkolwiek pomoc pieniężną, materialną. Żyjemy bardzo skromnie i bardzo biednie. A potrzeby Nasze są wielkie: domek typu holenderski to około 28.000zł, dzierżawa działki na razie na 2 lata to około 24.000 zł, narzędzia potrzebne do mojej pracy zarobkowej (spawarka elektryczna – agregat prądotwórczy 8,5 KW Diesel to około 2,500 zł – piła spalinowa to 350 zł – inne narzędzia, materiał i paliwo potrzebne do rozpoczęcia 9,000 zł. Są to dla Nas koszty nie do zdobycia! Wszystkim chcącym Nam pomóc udostępnimy wszelakie dokumenty, pisma sądowe, etc.. celem wiarygodności Naszej sytuacji rodzinnej. Na tym kończymy ten smutny apel i błagamy o pomoc Państwa. Pomóżcie! Za okazaną Nam pomoc, wyrozumiałość i życzliwość jesteśmy bardzo wdzięczni, z góry i z całego serca ślicznie i serdecznie dziękujemy Państwu. Bóg Zapłać. Wszystkiego najlepszego Wam życzymy i abyście NIGDY nie musieli prosić tak jak my. Pan Bóg tylko wie co będzie i jak to wszystko się skończy.
Kontakt do Nas: walker007@o2.pl
lub Tel: 503 644 723 Andrzej
Kraków – Polska
Witam. Facet, czy Ty czytałeś to co napisałeś?. Czy to są kpiny, czy taż nie wiesz co piszesz.
Po prostu wstyd coś takiego publikować, chyba że rzeczywiście robisz sobie jajca. Jedno przeczy drugiemu. Masz tyle fachów w rękach, że chcesz sam dom budować mimo, że do 1kg możesz dźwigać, ale roboty znaleźć nie potrafisz. Co Ty robisz z prądem za prawie 500 zł miesięcznie.
Dzieci poniżane są z powodu biedy???, co Ty jeszcze nie wymyślisz. Rodzin z miesięcznym dochodem ok. 1800 zł w naszym kraju jest sporo i też na pewno im jest trudno wiązać koniec z końcem, ale na pewno mają więcej honoru od Ciebie i takich próśb nie wypisują. Zresztą kończę, bo można by jeszcze długo polemizować, ale to nie ma sensu. Mimo wszystko życzę powodzenia i wszystkiego najlepszego w Nowym 2015 Roku.
Pozdrawiam, Pyrsk.